Sięgając głęboko w przeszłość, przy odrobinie szczęścia moglibyśmy spotkać pierwszego człowieka, który został pierwszym wynalazcą. Nie w głowie z pewnością mu były wtedy takie wynalazki jak na przykład przekładnia planetarna. Jego inwencja obracała się z pewnością wokół stołu i przeżycia. Być może też walki. Może jak w znanym filmie science-fiction była to wojna o źródło wody. Kiedy to jeden z małpiszonów, notabene nasz przodek, podniósł w górę sękaty kij i uśmiercił nim przeciwnika. Stał się oczywiście od razu kimś ważnym w grupie. Przywódcą, za którym poszła reszta stada.
Życie z pewnością stawiało też inne wyzwania. I nasz giętki umysł potrafił się do nich dostosować. Z patyków i kamieni zaczęły powstawać pierwsze narzędzia. Niebywałym odkrycie musiało być stwierdzenie, że ogień, choć tak groźny może być pożyteczny. Ludzie nauczyli się wykonywać kamienne noże. A to za sprawą wnikliwej obserwacji przyrody. Znaleźli bowiem materiał, nadający się idealnie na ostrza noży. To był krzemień. Po rozłupaniu dawał ostre krawędzie. Noże z okresu paleolitu, pod względem funkcjonalnym nie różnią się od obecnych narzędzi tego typu. Tak samo sprawnie dzielą pokarm i tną drewno jak współczesne noże ostrzone laserowo.
Historia wynalazków to zasadniczo historia ulepszeń. I od czasu do czasu zderzających się przełomów.